1. |
Twe słowa
03:51
|
|||
Ujrzałem nocą w naszej pościeli
Twój cień zaśmiecony blaskiem luny.
Zakryte skrzydełkami muchy
Rodzynkowe oczy.
Czasem zaniedbuję cię
z głowy sączą się telefoniczne kable
Ale dziś w nocy ujrzałem coś nadzwyczajnego
Błękitny ptak usiadł Ci na piersiach
gniazdując między nimi
Spłoszę go - przez chwilę pomyślałem -
A może wyrwał się wprost z serca Twego
Mówimy dużo, dużo o przyszłości
Wargi nucą, klepią zapraszają
Za godzinę będę we Wrocławiu
Myślę o tobie
Twe słowa dla mnie święte
Słyszę twój głos dochodzący z kuchni,
myślę o winogronach,
widzę twój fotograficzny grymas -
myślę o seksie i ketchupie.
A chciałbym jeszcze bardzo bardzo
Dotknąć ptaka siedzącego ci na piersiach
latać zamiast chodzić, uciec nim zabłądzę.
Twe słowa dla mnie święte
|
||||
2. |
Trzy kremy w hucie
05:26
|
|||
Przejdziemy jeszcze kiedyś przez plac Najjaśniejszej.
Nastroszymy kołnierze kiedy przyjdą żołnierze
i pójdziemy dalej a burza im zostanie
Do miasta i za nie, kochać się w trawie
Kochać się, kochać się na niej
Będziemy pokazywać paluchami
dzikie ptactwo lecące nad nami.
Lecz gdy nadejdzie noc, noc nadchodzi
Poczujmy się, wymknijmy się powodzi.
Noc, zapastowana karta
Obejmij mnie, bękarta
Chodźmy na plac
Przestraszymy gołębie, jeśli tylko wejdą głębiej
Zakryję twoje usta moimi, szerokimi z wąsami
I będą plotkować o nas - że jesteś w ciąży
A czy to coś zmieni?
Twój brzuch wystający wśród zieleni.
Klaśnijmy w dłonie, wystawmy pośladki
Niech nas całują obleśne niedźwiadki.
1, 2, 3 i 5 pocałuj mnie
|
||||
3. |
Hej
05:11
|
|||
Hej, witamy w cyrku inwalidów
Hej, zacznijmy spowiedź dźwięków
Hej zatrzymam czas na ostrzu szpilki
Pot po plecach płynie wąską stróżką
Czy do serca dotrze? Dotrze!
Spadnie kostium norm moralnych
Jezus Chrystus, jesteś martwy
Nie ma tabu nie ma zasad
Każde sacrum nago hasa
Taniec, taniec oddech rzeźbi
Marihuana, marihuana - węgiel drzewny
Zapalniczka, zapalniczka - kredką uczuć
Jak się bawisz, jak się bawisz?
Hej, witamy w naszej łaźni
Hej, wyplujmy żółć i kłamstwa
Hej, mam znak z macicy Boga
Mówi, wszyscy wy degeneraci
Wykupiłem dla was miejsca w ekspresie do piekła
Maszynistą będę sam, zawiozę was tam
|
||||
4. |
Niemowlaki wojny
03:54
|
|||
Kiedy chłopcy równym krokiem szli w okopy
Bynajmniej nie po ziemniaki, buraki, nie do roboty
Dziewczyny zostały same, łez roniły gromnice
Bez chłopców nie będzie już regularne pożycie.
Graj Cyganie, struny słodkie jak miód
Graj Cyganie, graj do tańca za dwóch
Graj Cyganie nie obijaj się
Graj Cyganie tak żeby się polała krew
Oni tam gnili całymi latami
Gryzły ich wszy i szczury
Podczas gdy mężne dziewki powiły niemowlaków tabuny
I dziwić być może ten taniec kobiet z cieniami
Frontowe pocztówki zapładniają jak dynamit.
|
||||
5. |
Burza
05:52
|
|||
Idzie burza po kałużach
Przez anteny do brzuchów zanurza
Lewatywę zimnej wody
Światła kleją noc, jak papier
Dobrze, dobrze trzyma
Czarny lakier
Drzewa zieleń dają ławkom
Ocierają farby liście
Śpią śmietniki poza siatką
Elektrycznej, śmiałej burzy
Niebo płynie jak pomyje
Ma wspaniałą gdzieś przyjemność
Będzie uczta dla pociągów
Dla szpitalnych psów i sędziów
|
||||
6. |
Przepaść
03:48
|
|||
Ja goniłem Cię słowami
Kto otworzył pierwszy usta?
By zagrzebać czas w milczeniu
Chodź, chodź prędko i pościelmy koc.
Okłamuj mnie
Weź mnie we śnie
Bij mnie, jak się bije małe dziecko w twarz
Nie! światło zostaw, światła nie gaś
Na barykadach walka trwa, trwa od wielu lat
Jak dotąd ciągle jestem sam, zupełnie sam
Zabijam się i rodzę wciąż, znowu rodzę się
Bo jestem ćpunem, ja to wiem i ty to wiesz
Okłamuj mnie
Złóż mnie w ofierze
Przy grobie matki zakop przysięgę
Nie! Sprzątać w sobie nie będę
|
||||
7. |
Korzeń wargi pnie
03:43
|
|||
Twoje imię ukrzyżowane
Twoje imię zdjęte z krzyża
Twoje imię sprzedawane
Twoje imię, czy ci nie żal
Mam 3 strzały w głowie
Pierwsza jest faszyzmem w alkowie
Mam 3 strzały w głowie
Druga to nienawiść do słońca
Trzecia to samotność greckiego gońca
Niosącego rozpacz, rozpacz swego końca.
Przebite włócznią, krwawiące mosiądzem
Głuche kratą rwące, jakby zapomniane
|
||||
8. |
Seksualna zbrodnia
01:12
|
|||
Przeraża i pociąga
Nóż przymierzam w dłoni
Uśmiechasz się
Seksualna zbrodnia
Syndrom Jamesa Bonda
Co zrobisz gdy się kiedyś spotkasz z propozycją:
- Chcesz się ze mną pieprzyć?
Szminką tarczę zrób na brzuchu.
|
||||
9. |
Powerman
06:58
|
|||
Śmierdział cebulą i moczem a tytoń żuł każdego dnia
W koszuli flanelowej podartej na łokciach
Wychodził na podwórze kąpać się w deszczu
Łapał krople w usta, policzki
Był niezupełnie sprawny psychicznie
Gdy rozpiął pasek i ściągnął spodnie
Jego żona nawet nie zwróciła uwagi
Czesała włosy słuchając radia
Nie myślała o niczym innym
Jak o wykupionym wczoraj miejscu
W 17 alei cmentarza
Stary podszedł do córki inicjując fizyczne zbliżenie
Mocnymi dłońmi rozchylił pośladki...
Powerman z IQ 67
Promienie słońca huśtały szpitalne łóżeczko
Biała pościel, niebieskie ściany
Zwrócone śniadanie w wymiotnym porywie
Bolące podbrzusze i dziecko za szybą
Stary nie przyszedł był zbyt nieśmiały
Zapłodnił córkę kąpał się w deszczu wciąż dalej
Ona odeszła w paranoiczne rejestry
W zakładzie psychiatrycznym naszprycowana dragami
Sąd rejonowy pozbawił ją praw rodzicielskich
Została sama z myślami w pokoju bez klamki, z kratami
Po czterech latach mała dziewczynka
Na starego kolanach mówiła wierszyki lekko sepleniąc
Była spowita bezbronnością niczym całunem
Stary sięgnął po chustkę zaplątał nos w jej fałdach
Spojrzał na niebo, będzie padać
Rozerwał wnuczce krocze, stłukł gębę bo ją darła
W końcu zacisnął mocno rękę, pozbawił tlenu ciała
Deszcz padał jeszcze bardzo długo
Zmył z okien seksualną ulgę
Na szybie pozostał krzyk
Nikt się nie dowie nikt
|
If you like Arteria, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp